piątek, 26 lutego 2016

Przyjście Mundo Cande do Polski


Nareszcie nadeszła ta chwila, kiedy mogę przetłumaczyć dla Was post Candelarii o pobycie w Polsce i Niemczech! Bardzo chciałam przetłumaczyć ten post, ponieważ jest on wyjątkowy dla każdej polskiej i niemieckiej fanki. Jednak długo go tłumaczyłam, to naprawdę bardzo czasochłonne, więc mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie zadowoleni. A teraz zapraszam do czytania!

Dobrze, jak już czytaliście na moich portalach społecznościowych, tydzień temu byłam w Polsce promując moją książkę MUNDO CANDE. Chciałam opowiedzieć w kilku słowach jak genialna była ta wizyta. Po pierwsze, spędziłam podróż w towarzystwie Cou i to już było wspaniałe, ponieważ podróż dziewczyn bardzo dibrze nam zrobiła. Po drugie, kiedy dotarłam tam i zobaczyłam odbiór wszystkich fanów z Polski prawie umarłam!!! Było niesamowicie. Zarówno na prezentacji w Warszawie jak i w Krakowie było szaleństwo ludzi i miłości. 
Również zostałam zaproszona do programu telewizyjnego i zapytali mnie czy chcę zaśpiewać coś i musiałam improwizować piosenkę hahah. Było zabawnie, wyjść z tej strefy komfortu i robić coś, czego się nie spodziewasz, jak na przykład dotrzeć do studia telewizyjnego myśląc że tylko udzielisz wywiadu i nagle zaśpiewać przykładową piosenkę którą miałeś na komórce. Czysta adrenalina!


W końcu zrobiłam ten post aby podziękować nieskończenie wszystkim moim przyjaciołom z Polski, a także aby powiedzieć tym, którzy mnie obserwują, co zdarzyło mi się w tym ślicznym kraju.
Ucieszyłam się bardzo kiedy widziałam ilość ludzi, którzy mieli moją książkę i przede wszystkim, ilość ludzi, którzy chcieli mnie pozdrowić i przynieść mi list lub prezent (DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE PREZENTY) W tym dniu jestem podekscytowana tak mocno jak za pierwszym razem. I cóż jestem wrażliwa tak!!!
Potem z Cou spędziłyśmy trzy dni we Frankfurcie, Niemcy, ponieważ ona nie znała miasta i wydawało mi się bardzo ważne żeby poznała to miasto tak śliczne (również nasz samolot powrotny do domu wylatywał stamtąd więc upiekłyśmy dwie pieczenie na jednym ogniu).
Bardzo cieszyłyśmy się pobytem we Frankfurcie i towarzystwem i śmiałyśmy się i bawiłyśmy się. Ah i też jadłyśmy pyszne precle!
Dobrze, mam nadzieję, że będę mogła wkrótce wrócić do tych dwóch krajów w których czuję się jak w domu!!! Tu kilka zdjęć z tego co było!!!

DZIĘKUJE POLSKA!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz